sobota, 8 stycznia 2011

W niebie tez przypieka

Miedzynarodowy Festiwal filmowy w Styczniu i w Lipcu ?

Zanim opowiem o rajskich plazach Zanzibaru, to na chwile zatrzymam sie przy Festiwalu Filomowym, ktory zaskoczyl nas nie tylko wczesniejsza o pol roku data ale zarowno repertuarem jak i cala jego oprawa. Zgodnie z oficjalnymi informacjami festiwal powinien odbyc sie w Lipcu http://www.ziff.or.tz/, tymczasem w pierwszych dniach stycznia odbylo sie cos na kszalt festiwalu. Napisy na bilbordach sugerowaly, ze to wlasnie ten Festiwal, staralismy sie dojsc z Wojtkiem o co chodzi ale ciezko bylo uzyskac jednoznaczne informacje. Filmy wyswietlane byly w Amfiteatrze, z gwiazdzistym niebem ponad glowami i kamiennym, twardym murkiem pod pupa (po dwoch filmach tylki bolaly nas niemilosiernie). Obejrzelismy 2 filmy i usmialismy sie po pachy, ja nawet wzruszylam sie troche. Kino amatorskie, podklady muzyczne bardzo wyraziscie podkreslajace dramatyzm sytuacji i zdradzajace kolejna scene. Wojtek byl zniesmaczony tak niskim poziomem tanzanskiego kina, ja staralam sie zmienic perspektywe oceny . Filmy poruszaly tematy wazne dla Tanzanczykow,choc w bardzo prostym przekazie, co uznalam za poodstawy budowania komunikacji spolecznej i bardzo prostolionijny charakter ludzi, jakby pozbawiony tendencji do budowania grubych intryg i spiskowych teorii dziejow.  Cale wydarzenie bylo dosc osobliwe i na swoj sposob ciekawe. Po kazdym pokazie filmu , wystepowala w dosc uroczystej odslonie prowadzaca zapowiadajac kolejno tworcow i aktorow, ktorzy przyblizali motywacje wybranej tematyki i itd,- wlasciwie to domyslamy sie , ze o tym mowili bo wiekszosc wypowiadala sie w Swuahili. Po pokazach spedzilismy z Wojtkiem jeszcze kilka godizn na sporach dot. poziomutego kina itd. ... :))

Bardzo zaluje, ze ominie nas lokalny i coraz bardziej znany festiwal muzyki wschodniej Afryki SAUTI ZU BUSARA - wydarzenie pewnie wywoluje pozytywne emocje i pozwala jeszcze lepiej zrozumiec tanzanczykow,




Rajskie Plaze Zanzibaru,

Wracam do rajskich plazy, na ktorych spedzilismy ostatnich kilka dni, podziwiajac lazur wody i biel piasku. To prawda, ze nie widzialam wczesniej takich plaz. Wybralismy dwie lokalizacje KENDWA i MATAMWE. Pierwsza zlokalizowana jest na polnocnej stronie wyspy i na jako jedynej nie ma zjawiska silnych przyplywow i odplywow.  Kendwa jest bardziej zaturyszczona ale w bardzo przyzwoitych granicach, nie mozna narzekac ani na bezludnosc ani na nadmiar ludzi. Okolica zdominowa jest przez Wlochow, przed wiekszascia resortow wywieszone sa Wloskie flagi co w polaczeniu z tym ilu zanzibarczykow mowi po wlosku sugeruje niemal podbicie wyspy.
Powroce na chwile do tego w jaki sposob dotarlismy do tych lokalizacji. Zanzibar ma kilkanascie plaz i doprawdy trudno jest zdecydowac po krotkim opisie, ktora jest warta spedzenia na niej tych kilku dni
Udalismy sie zatem do lokalnego biura podrozy gdzie przyjal nas bardzo energiczny mlody wlasciciel. Opowiedzial nam o wyspie i o kilku lokalnych bizneasch o tym jak Europejki pobieraja sie z lokalnymi, zakladaja razem biznes turystyczny a pozniej rozwodza sie. Nie raz lokalni wychodza na tym jak zablocki na mydle ... a innym razem wspolnie prowadza biznes, zrywajac ciazace wiezy malzenskie. Hassan wlasnie polecil nam te dwie plaze, jednoczesnie rozmawiajac z nami co chwile odbieral telefon, zalatwiajac interesy po wlosku.

Plaza pelna byla wloskich turystow a w lokalnych menu dominowaly pasty, pizze no i oczywiscie owoce morza. Pomimo tego plaza byla nadal niezwykle piekna z mala wioska rybacka usytuowana na rafie koralowej. Nasz  wizyta w wiosce wywolala wielkie poruszenie wsrod dzieci, ktorych bylo tam zatrzesienie, wydawalo sie jak byloby ich tam setki. Kobiety przed chatami, dokonujace codziennych, rutynowych dzialan zwiazanych  z prowadzeniem gospodarstwa a mezczyzni zapewne jeszcze na polowach lub w pobliskich sklepikach wioskowych lub w ktoryms z resortow. W kazdym razie ok. godziny 16-stej nie spotkalismy w wiosce innegoo osobnika plci meskiej, niz kogut i koziol .

Dni na KEWNDWA spedzalismy rutynowo, na porannym biegu (ok. 7 rano), zakonczonym kapiela w morzu, pozniej joga, sniadanie, krotka aktwynosc na plazy, chowanie sie przed palacym sloncem z ksiazkami, swieze owoce kupione na targu,  drzemka, obiad, drzemka i ksiazki, spacer, kapiel w morzu, piwo, kawa i kolacja  zakonczona niekiedy fajka wodna. Sielanka, odpoczynek, relaks zakrapiany nuda.   Cztery dni na tym niebianskim kawalku ziemi minely i przenieslismy sie na plaze w MATAMWE.

Plaza w malej rybackiej wiosce o nazwie MATAMWE jest na wschodzie co oznacza, ze ocean ucieka ponad horyzont ok. 7 rano i wraca ok. 7 wieczorem . Plaza jest zupelnie inna niz w KENDWA, po pierwsze sa na niej palmy ale przede wszystkim jest bardziej dzika, osobliwa, w dzien kiedy ucieka morze, bardzo szeroka z twardszym ale nadal bialym piaskiem. Okolica jest mniej turystyczna, doslownie kilka resortow i to schowanych z cenami podawanymi najczesciej w dolarach. W Kendwa zycie lokalne bylo mocno schowane, a do wioski trafilismy calkiem przypadkiem tu natomiast chaty sa prawie na plazy, na ktorej wiecej jest tubylcow niz turystow. To prawdziwy raj dla fotografow, mozna nie wypuszczac z rak migawki i przy tym godzinami obserwowac jak organizowane jest zycie wokol oceanu, o ktorej rybacy przyplywaja ze swiezym polowem, jak tworzy sie handel w okol nich, jak dzieciaki graja w pilke nozna na plazy, jak jezdza rowerami, zalatwiajac codzienne sprawy, itd, itd. Osobliwe miejsce ...
Jestesmy w resorcie prowadzinym przez Wlochow :) z basenem i wypasionym ogrodem. Zaszalelismy na te prawie ostatnie juz 4 noce...

Jutro wracamy do Stone Town a pozniej kolejna atrakcja - lot lokalnymi liniami, jeszcze jedna noc w Kilimandzaro i wracamy. Miesiac minal  szybko i intensywnie.

CENY ZANZIBAR i MOSHI, DAR ES SALAM

1500 TSH = 1 $

ceny na wyspie sa  wyzsze niz w samej Tanzanii, hotele zaczynaja sie od 40 $, sredniej klasy z klimatyzacja to wydatek rzedu 60-120$, powyzej 120 $ mozna juz znalezc cos bardziej luksusowego.
Obiad mozna zjesci od 7-8 tys. TSH , ale z napojami na dwie osoby to zazwyczaj nie mniej niz 20 tys. Owoce morza i homar to zazwyczaj wydatek od 15 tys do 40 tys TSH (za calego, duzego homara ).
Na slynnym targu  nocnym w Stone Town mozna zjesc do syta roznych ryb, owocow morza, kasawy, bananow, lokalnych chlebkow w cenie o wiele nizszej niz w restauracjach. POLECAMY ! wlasciwie jak wybierzecie sie na ZANZIBAR to trudno nie skosztowac tych pysznosci z targu.
Na plazy jest jeszcze drozej, choc w MATAMWE drozej niz w KENDWA (prawdopodobnie wynika to tez z mniejszej konkurecji), a wiele cen podanych jest w dolarach. W naszym resorcie najprostrze kluchy kosztowaly od 9$. Znalezlismy oczywiscie bardziej lokalne miejsca z bardziej lokalnymi cenami - choc nadal rachunek na dwie osoby opiewal na ok. 30 tys TSH.

W Moshi w Tanzani  ceny sa znacznie nizsze, hotele zaczynaja sie od 20 tys TSH i to calkiem przyzwoite,a z klimatyzacja i bardziej luksusowe to wydatek ok. 60 $. Nasza ulubiona lokalnie hinduska knajpka Milano oferuje dania juz za 2-4 tys. i bardzo smaczne - pycha. Lokalne przysmaki mozna zjesc w podobnej cenie lub nawet nieznacznie taniej.

W Dar es Salam ceny sa poodbne do reszty kraju., hotel jak pisalam wczesniej udalo sie nam znalezc za ok. 38 tys TSH calkiem przyzwoity z klimatyzacja. Moj hamburger kosztowal 4,5 tys TSH ( na Zanzibarze juz 7-8 tys TSH)

Jutro wracamy juz do stone Town z plazy a nastepnego dnia do Moszy, gdzie spedzimy jeszcze jedna noc i dzien i do domu ......

Przeoczylam opis lokalnego jedzenia i ogolnie troche o sytuacji gospodarczej i socjalnej Tanzanczykow w odniesieniu do kilku innych krajow Afryki - zatem w nastepnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz